Wycieczka zakończona, cel osiągnięty! Po drodze plany się nieco pozmieniały, ale do końca sam nie wiem czy jakiś plan był. Po kolei. Wyjechaliśmy z Głogowa nieco rozleniwienia wizytami w barze, leżeniem do góry brzuchem na plaży jeziora, prysznicami, dobrym jedzeniem et cetera et cetera. Pojechaliśmy nieco dłuższą trasą ażeby ujrzeć na własne oczy Świebodzińskiego Jezusa/Aragorna. Jest gigantyczny a jak się postuka to pusty w środku. W sumie niezłe przedsięwzięcie w celu wypromowania miasta, w k
Pojechaliśmy z drobnym opóźnieniem. Złożyło się na to kilka czynników, deszcz, lenistwo i niespodziewani goście którym poświęcę osobny wpis. Poniedziałek po 9 wyjechaliśmy z Krakowa. Trzy razy nas zlało, na szczęście sakwy spisują się doskonale wszystko co w środku pozostało suche. Dodatkową atrakcją był łańcuch, który się zerwał. Na szczęście w naszych szpargałach znalazła się spinka. Zestaw naprawczy w postaci śrubokręta i kawałka marmuru zadział doskonale i można było jechać... do Wrocławia g
Witam wszystkich!
Bloga jeszcze nie prowadziłem i to jest mój pierwszy wpis! Hurra! Czuję się nieco podekscytowany choć pewnie ta notka zaginie wśród miliardów innych w internecie. Na wypadek gdybyś czytał moje słowa drogi czytelniku uprzedzam, że mądrości próżno tu szukasz! O czym to miałem... Łuśtok! na Przystanku Woodstock byłem już 3 razy w zamierzchłych czasach (z.cz - czasy przed smartfonami), ale nigdy rowerem. 2 dni temu wstukałem w google Kraków - Kostrzyn nad Odrą, spojrzałem na trasę