Dziś przetestowałem nowe buty biegowe. Mogę powiedzieć, dobrze amortyzują i stawy tak nie dostają w kość. 12km biegu i zero cierpienia. Ne żałuję ani złotówki wydanej na te buty. Muszę jeszcze tylko lepiej wypocząć i zrobię hardcorową tempówkę, bo na razie gdzieś verva mi uciekła.
Dziś choć powinienem odpoczywać po wczorajszym GIGA we Wrocławiu dałem sobie wycisk.
18 km biegu dla zaprawy w 1:29:08. Miało byc conajmniej 28 miejsce, a nie 32.Sam sie zastanawiam nad sobą: "Czub czy człowiek z ambicjami "
12 km bez zadyszki i bólu nóg i tylko 53min biegu. Są coraz lepsze postępy. Gdyby nie brak czasu pewnie i15 km bym przebiegł. Sam się zastanawiam: "wiariat ja, czy co?"
Kolejny dzień treningu. Przebiegłem następne 11 km szybszym tempem niz wczoraj i wciąz jest super. Czas zacząć zwiększać dystans. 48 min i 20s i pikawa nie szalała:).