Chciała bym jakąś w końcu zdać ... ale nie mam materiału. Silny wiatr wykręca drzewa, deszcz powiększa kałuże i do tego dochodzi naturalny komornik prądu - burza.
Mam nadzieje, że się dziś na wieczór gdzieś rowerem wybiorę. Niby zapowiadali rozpogodzenie na ten dzień, ale jest już południe i pogoda jest niezmienna. Gdyby chociaż ten wiatr ustąpił to bym śmigała
Tymczasem żegnam i mam nadzieje, że wam pogoda bardziej dopisuje.
xoxo
Miałam niezły plan na wycieczkę ... wyjechałam z domu i 10 minut później trzeba było się wracać bo burza się rozpętała. Gdyby chociaż sam deszcz był, to bym to zbolała i pedałowała dalej, no ale cóż. Zostałam uziemiona w domu ...
... ale za to pojeździłam sobie w piwnicy głupota w końcu nie boli.
P.S Jutro jadę zarejestrować rower, mam nadzieję że uda mi się dogadać z policją. Nie, nie, nie ... nie chodzi o to że jestem jakieś JP czy cóś, lecz ja więcej gadam niż norma przewiduje
Dziś pojechałam rowerem do znajomej - 15 km. Jedyne co mogę powiedzieć o tej wyprawie to, to że po asfalcie jeździło mi się gorzej niż po lesie. Kwestia dziur? W lesie gorsze, a więc nie mam pojęcia. Opony? Hm ... tym bardziej nie mam pojęcia
Nie wiem tylko czy czas 50 minut na ta trasę jest zadowalający, czy raczej nie warto się chwalić. Mam nadzieję, że za miesiąc czas poprawię
Jutro ponownie wybieram się na wycieczkę. Tym razem odwiedzę pobliska wioskę w Niemczech. Jestem zaopatrzona w m
Przechwyciwszy konto po mamuśce pora na jakiś wpis. Na forum udzielać się raczej nie będę ze względu na to, że nie mam pojęcia o technicznej stronie roweru.
A więc zdam relację z mojej pierwszej rowerowej wycieczki (nastąpiła ona 2 tygodnie temu).
Rower dostałam, poustawiałam wedle moich życzeń i wyruszyłam w trasę. Muszę przyznać, że komfort jazdy był naprawdę niezły, więc nie myślałam o tym, aby wrócić na czas do domu. Wypuściłam się w las. Pod górkę i z górki ... frajda nie do opisania ja