Gdzieś w tamtym kierunku jest Puszcza Kampinoska...
Mieliśmy dzisiaj wybrać się na pierwszą wycieczkę w tamte rejony, upakowałem już nawet pieczołowicie sakwy i przygotowałem mapy. Niestety, jak widać na powyższym zdjęciu pogoda z lekka nie dopisała...
W związku z tym dzisiaj znów będzie domowo. Na początek odniosę się do wyników ankiety z wpisu "Orzeł może", w którym pytałem o wykorzystywanie siodełka/wkładki w spodenkach. Zagłosowało 19 osób i zdecydowanie (57% głosujących) wygrała opcja z twardym, wąskim siodełkiem i spodenkami z wkładką, na drugim miejscu znalazło się szersze siodło anatomiczno-żelowe bez spodenek z wkładką (21% głosów) i dalej sama decha bez specjalnych spodenek (15% głosów). Zero głosów na kanapy, czy tanie siodełka piankowe, które były już z rowerem. Przyznam, że jak na blog o jeździe "niedzielnej" wyniki są dość zaskakujące, bo stawiałem raczej na to, że większość użytkowników będzie w tych ostatnich dwóch kategoriach. Może tacy czytają bloga, ale nie głosują? Jesteście gdzieś tam, rowerzyści niedzielni?
Żeby nie było, wyniki zostały już zastosowane w praktyce. Jeden ze znajomych z dość drogim MTB Cube'a chciał wymienić wysokiej klasy (ale twarde) siodełko, które miał w tym modelu na coś szerszego i żelowego, poinformowałem go jednak, iż popularniejszą i statystycznie lepszą opcją w jego przypadku będzie pozostanie przy obecnej desce i dokupienie szortów z wkładką. Głosujący, przyczyniliście się więc do tego, by jego życie stało się lepsze
Ale przejdźmy teraz do obecnych tematów. Wrażenia z użytkowania przecinaczki do drutu i pancerzy firmy NEO i sakw rowerowych z Allegro.
Sakwy 2x10L, nierolowane, Codura
Sakwy zwane też podróbką Crosso, sprzedawane od co najmniej roku przez sprzedawcę krzysztof366. Na forum sakw od tego sprzedawcy używa co najmniej kilku użytkowników i z wypowiedzi wynika, że są z nich zadowoleni. Oni wybrali jednak droższe, rolowane wersje (85 albo 110zł), ja w danym momencie potrzebowałem na gwałt sakw, ale miałem bardzo małe fundusze, zakupiłem więc najtańszy model za 60zł. Poza oszczędnością podobało mi się też to, że miały zaledwie 2x10L, lepsze modele miały 2x27L dla mnie do codziennego użytku miejskiego było to zdecydowanie zbyt wiele. W 20L pakuje się akurat na całodniowe wycieczki, szczególnie, że dodatkowo mam przecież miejsce na górze na bagażniku, by dodać tam jakąś torbę/koc/polar czy inny wielkogabarytowy przedmiot.
Na początek wypada zaznaczyć, że Codura, to nie markowa Cordura, z której szyją droższe firmy. Jest to materiał dość znany z obszaru outdoorowego. Codura pod żadnym względem Cordurze nie dorównuje, jest jednak materiałem o podwyższonej odporności, który starcza do codziennego rekreacyjnego zastosowania. Obecnie z tymi sakwami przejechałem ponad 500km i nigdzie nie widać śladów zużycia, mimo że zdarzało mi się używać ich często niezgodnie z przeznaczeniem, znaczy zamiast ekwipunku na wycieczkę, który człowiek stara się dobierać, tak by był lekki, ładowałem do niego po burty supermarketowe zakupy pełne słoików, konserw, butelek i innych ciężkich przedmiotów. A potem często wjeżdżałem z nimi na wyboiste leśne drogi, bo szkoda mi było od razu wracać do domu
Sakwy nigdy mi się jeszcze nie wypięły, jednak zakładam że po jakimś czasie mocna gumka przyciskająca spód do bagażnika może się rozciągnąć. Słyszałem też, że jedna odpięła się raz komuś w górach przy ostrzejszym zjeździe. W oryginalnych sakwach Crosso jest tam ściągacz, wtedy można sobie ją po prostu skrócić, tutaj gdyby się rozciągnęła trzeba by ją pewnie przeszyć, bądź wymienić. Póki co jednak trzyma się bez problemu. Suwaki wszyte są tak, by nie były napięte i nie ciągnęły za nie siły oddziałujące na sakwę, co z pewnością wydłuży ich żywotność. Takie rozwiązanie pod względem (szczególnie) wodoodporności, czy długowieczności nie może się jednak równać z zamknięciem rolowanym, które do poważniejszego użycia pozostaje jednak rozwiązaniem idealnym.
By sakwy się dobrze trzymały najlepiej wybrać bagażnik, który na dole będzie miał takie oczko. Oczko jednak oczku nie równe, słyszałem, że np w niektórych bagażnikach Krossa takie oczka są, ale są za wąskie na haki tego typu sakw. Są też bagażniki, które zamiast oczka mają na dole poziomy pręt, o który można zahaczyć hak. Czasem jest on jednak zbyt wysoko, lepiej więc najpierw kupić sakwę, a potem przymierzyć się w sklepie, albo poprosić jakiegoś właściciela o zmierzenie
Generalnie z sakwy jestem super zadowolony. Poprzednio miałem taką jednoczęściową podwójną klasyczną sakwę na rzepy, których jest pełno (markowych i mniej markowych) na Allegro, ale to wszystko to totalna lipa w porównaniu z systemem nośnym bazującym na hakach (z jakiegoś powodu różne odmiany tego systemu stosowane są w końcu w najlepszych wyprawowych sakwach, nie?). Tutaj wypięcie/założenie sakwy to dwie sekundy i zero problemów. Sakwy zdecydowanie polecam, choć zaznaczam, że ich wodoodporność ze względu na suwak jest minimalna. Jeśli ktoś chce sakwę wodoodporną to w grę wchodzi tylko rozwiązanie rolowane.
Przecinak do drutu NEO
To jest oryginalny przecinak do linek i pancerzy znanej firmy Bikehand oferującej dedykowane narzędzia do rowerów (koszt ok 50-60zł):
A to jest mój przecinak do drutu niededykowany do rowerów (koszt ok 30-40zł):
Na tym właściwie mógłbym zakończyć tę recenzję i wszystko byłoby jasne, pokuszę się jednak o rozwinięcie
Gdy dostałem mój rower część problemów wyglądała tak:
Pancerze były połamane, linki zardzewiałe. Przeczytałem przewodnik opisujący jak to wszystko wymienić, puszczając mimo uszu ostrzeżenia o tym, iż cięcie pancerzy to nie lada sztuka i bez drogiego dedykowanego albo elektrycznego narzędzia (którego nie miałem) to niezła mordęga. Przewodnik miał rację. Jeden pancerz przerzutki moim przecinakiem bocznym (który akurat w tamtym czasie miałem) ciąłem niemal godzinę. Musiałem ciąć praktycznie każdy drucik pancerza osobno i na końcu obcinaczka była prawie do wyrzucenia. A przy okazji oczywiście nie posłuchałem ostrzeżenia, iż te pancerze już firmowo mogą być zbyt krótko obcięte i należy wymierzyć je samemu, by nie wchodziły do manetki pod zbyt ostrym kątem. Oczywiście nowe, wycięte przeze mnie kawałki okazały się za krótkie i wchodziły pod zbyt małym kątem Gdy musiałem zbyt daleko przekręcić kierownicę (np manewrując rowerem w komunikacji) przerzutki się same przestawiały, gdy rower mi upadł i kierownica przekręciła się gwałtownie, pancerze przy manetkach znowu pękły.
Tym razem kupiłem opisywany tu przedmiot (za namową użytkownika forum dejtrejder) i z absolutnym zdziwieniem odkryłem, że cięcie pancerza nie powinno zajmować więcej niż sekundę. Wsadzam pancerz, naciskam (wcale nie mocno, a jestem raczej małosilny), a pancerz robi klik i rozpada się na dwie połówki. Niesamowite w porównaniu do tego co było wcześniej. Nie wyobrażam sobie, by dało się to zrobić łatwiej.
Obecnie (sporo na zapas) poprowadziłem pancerze tak:
Może trochę (bardzo) przesadziłem z długością, dodatkowo poprowadziłem linkę od przeciwnej strony mostka, na około, by kąt wejścia w manetkę był jeszcze łagodniejszy. Teraz mogę robić co chcę, a pancerze są bezpieczne
Przy okazji w sklepie widziałem jak pancerze cięto jeszcze droższym Bikehandem (tym za 70-80zł) i wyglądało to dokładnie tak samo. Jak przez masło. Dla mnie narzędzie za tę cenę (dałem 36zł) rewelacja. Ostrzegam też przed innymi narzędziami, które są opisywane jako przeznaczone do cięcia drutu, ale ich ostrza tnące wyglądają inaczej, to nie jest to samo. Ma być taki papuzi dziób jak w dedykowanych narzędziach rowerowych
I na tym kończę ten wpis. Mam nadzieje, że moje zakupowe doświadczenia pomogą komuś podjąć właściwą dla niego decyzję
4 komentarze
Rekomendowane komentarze