Skocz do zawartości

Rowerowy lamer

  • wpisów
    33
  • komentarzy
    347
  • wyświetleń
    78 310

Bidet rowerowy i inne przemyślenia


Gruby120

1 966 wyświetleń

Śląsk przeżył dzisiaj popołudniowy atak pięknej pogody, więc - jako że każdy pretekst jest dobry - wsiadłem na swojego aluminiowego rumaka. Nosiłem się z zamiarem machnięcia ok. 10 km w kniejach, ale po ok. 6 kilosach brodzenia w błocie postanowiłem uderzyć na dąbrowską Pogorię III (a co!). Znów zastałem tam sporo ludzi i piękne widoki. Proszę bardzo, poniżej fotki przedstawiające piękne okoliczności przyrody oraz jeden z moich butów, cierpiących wskutek błotnych przepraw.

 

zdjcie0105q.jpg

 

zdjcie0098zw.jpg

 

zdjcie0100f.jpg

 

 

Podczas jazdy mam sporo czasu dla siebie (a to dobre, co?), więc myślę. O tym i o tamtym. Na przykład zapragnąłem wyposażyć rower w bidet, bo zazwyczaj po machnięciu 10 km mam pragnienie niczym Smok Wawelski (wiesz, lubię wypić;). Po powrocie na chatę wskoczyłem na Alle i czym prędzej wstukałem hasło "bidet"... No tak, skojarzenie miałem dobre, ale bidet i bidon to prawie tak, jak erupcja i erekcja, hyhy! W każdym razie, kupiłem bidon 0,7 l z uchwytem, a także - jak szaleć, to szaleć - sakwę trójkątną. Wciąż mam w pamięci tę przygodę, więc pragnę ustrzec się w przyszłości przed podobnymi atrakcjami, szczególnie z dala od domu. Nie pozostaje nic innego, jak doposażyć sakwę w podstawowe narzędzia. Prawdopodobnie jutro dostanę uprzednio zamówione oświetlenie Cree 400 lm, więc już zacieram swe kosmate łapska na nocne przeprawy.

 

Łącznie machnąłem dzisiaj 23 km, więc założenia dot. dystansu legły w gruzach. I dobrze mi z tym. Licznik rowerowy, choćby najprostszy, to obowiązkowy zakup dla każdego rowerzysty. Pomaga się zdyscyplinować, motywuje do kręcenia, daje poczucie ogarniania sytuacji. I w tym miejscu kolejna dygresja na temat mojego narastającego zboczonka. Otóż zauważyłem, że nie lubię takich nijakich przebiegów, jak np. dzisiejsze 23 km. Chciałem dociągnąć do okrągłego wyniku (25), ale sił mi zabrakło (jednak walka w lesie w błocku zrobiła swoje, nogi manifestowały). To jak, ja jestem dziwny czy większość rowerzystów tak ma?

 

Jeśli popylasz po Dąbrowie Górniczej, szczególnie w okolicach Pogorii, daj znać - chętnie pobujam się z Tobą. W grupie raźniej.

10 komentarzy


Rekomendowane komentarze

W sumie dopiero na tej fotce zauważyłem zadarty nos - idealnie styka się z linią wody:). Niemniej ustawię siodło w poziomie.

Helhaim, a to niby dlaczego? Wystarczy mocno dokręcić, Ameryki nie odkrywając.

Odnośnik do komentarza

wiesz co byłataka sytuacja, że na początku nie dokręciłem i prawdopodobnie się wyrobiły te ząbki co trzymają siodło w jednej pozycji.... no i teraz na większych dołkach mi staje..

Odnośnik do komentarza

helhaim jeśli masz zwykłe jarzmo to po prostu zakup nowe (gdzie 6-7zł zapłacisz), a nie latające siodło to o wiele lepszy komfort

Odnośnik do komentarza
Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...