Skocz do zawartości

[opony zimowe] Nokian Mount & Ground W160 vs Schwalbe Marathon Winter


tannat

Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni,

 

Postanowiłem najbliższą zimę pojeździć ("komunikacyjnie").

Jazda miejska. Przewidywane trudności - liście, błoto pośniegowe, ubity śnieg, miejscami lód.

 

Patrząc na dostępne opony wstępnie rozważam 2 opcje opon kolcowych:

 

Schwalbe Marathon Winter 26x1.75

Nokian Mount & Ground W160 26x1.9

 

Nokian ma bardziej agresywny bieżnik i pewnie lepiej by sobie radził na śniegu. Marathon Winter zapewne ma mniejsze opory toczenia. Odległość praca - dom to ok. 10 km, więc jest to czynnik nie do zaniedbania. 

 

Przede wszystkim liczy się dla mnie wszechstronność (i tu Nokian chyba lepiej się wpisuje). Nie za dużo kolców i niezbyt duży przekrój opony, bo wiadomo, że zimą suchy asfalt też nie jest rzadkością (ale nie chcę być zaskoczony jakąś zamarzniętą kałużą w zacienionym miejscu - stąd kolce).

 

Macie jakieś doświadczenia, lub możecie polecić wszechstronną oponę do zimowej jazdy miejskiej?

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej, dokładnie 2 czy 3 tygodnie temu zadałem o samo pytanie tutaj na forum, mam te same kryteria, czyli jazda miejska, lód, zmrożony, ubity i zlodowaciał śnieg wiadomo jak to w mieście. Wypowiadali się znawcy w temacie no i wybór padł na opony z większą ilością kolców czyli np. schwalbe ice spiker.  Maraton Winter odradzano - źle się prowadzą w mokrym śniegu.

Ja kupiłem sobie właśnie ice spikery, nie miałem jednak okazji ich jeszcze wypróbować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten model Nokiana też nie napawa optymizmem. Obawiam się, że podobnie jak Winter będzie kłopot z trzymaniem bocznym na luźnym śniegu i koleinach.

Do rozważenia jest jeszcze Kenda Klondike, ewentualnie w wersji Wide.

 

Na opory nie ma co zbytnio patrzeć, bo różnica między 28" Marathonami Racer a Winter jest kolosalna (na asfalcie lub kostce, na śniegu aż tak nie czuć tych oporów). Na zimówkach ma się wrażenie, że jedzie się na kwadratowych kołach. Na wiosnę zawsze jest to miłe uczucie jazdy po aksamicie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten model Nokiana też nie napawa optymizmem. Obawiam się, że podobnie jak Winter będzie kłopot z trzymaniem bocznym na luźnym śniegu i koleinach.

Do rozważenia jest jeszcze Kenda Klondike, ewentualnie w wersji Wide.

 

Na opory nie ma co zbytnio patrzeć, bo różnica między 28" Marathonami Racer a Winter jest kolosalna (na asfalcie lub kostce, na śniegu aż tak nie czuć tych oporów). Na zimówkach ma się wrażenie, że jedzie się na kwadratowych kołach. Na wiosnę zawsze jest to miłe uczucie jazdy po aksamicie ;)

 

Zaryzykuję i kupię NOKIANy. Renomowany producent i kolce pokryte WC (Kenda daje zwykłe stalowe)).

 

Świeży śnieg o grubości powyżej 5 cm zniechęciłby mnie do jazdy na każdych oponach :) więc myślę, że ten bieżnik wytrzyma.

 

Pozytywnie nastawiły mnie też te "nagrania", podczas których rzekomo używano tych opon

 

http://www.youtube.com/watch?v=332MF9Zyo4I

 

http://www.youtube.com/watch?v=aHVMGAtXTgA

 

I oby to uczucie ulgi, o którym piszesz przyszło jak najwcześniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni,

 

Postanowiłem najbliższą zimę pojeździć ("komunikacyjnie").

Jazda miejska. Przewidywane trudności - liście, błoto pośniegowe, ubity śnieg, miejscami lód.

Czyli normalna miejska droga do pracy. Powinieneś jeszcze uwzględnić drogę całkowicie odśnieżoną a także drogę nieodśnieżoną.

 

Patrząc na dostępne opony wstępnie rozważam 2 opcje opon kolcowych:

 

Schwalbe Marathon Winter 26x1.75

Nokian Mount & Ground W160 26x1.9

 

Nokian ma bardziej agresywny bieżnik i pewnie lepiej by sobie radził na śniegu. Marathon Winter zapewne ma mniejsze opory toczenia. Odległość praca - dom to ok. 10 km, więc jest to czynnik nie do zaniedbania. 

 

Przede wszystkim liczy się dla mnie wszechstronność (i tu Nokian chyba lepiej się wpisuje). Nie za dużo kolców i niezbyt duży przekrój opony, bo wiadomo, że zimą suchy asfalt też nie jest rzadkością (ale nie chcę być zaskoczony jakąś zamarzniętą kałużą w zacienionym miejscu - stąd kolce).

 

Macie jakieś doświadczenia, lub możecie polecić wszechstronną oponę do zimowej jazdy miejskiej?

 

 

Mam 14 letni doświadczenie. Miałem podobną trasę do pracy co twoja czyli przez każdy rodzaj nawierzchni. Jeździłem na wielu oponach... mniej lub bardziej agresywnym bieżniku, kolcowanym kupnych i kolcowanych samoróbkach i zdecydowanie najbardziej uniwersalną oponą jest SMART SAM w wersji 2,25. Nalezy pamietać, że po śniegu jeżdzi się podobnie jak po piachu a po lodzie, jeśli pojedziesz na wprost, to prawie wcale go nie odczujesz. Z czasem nauczysz sie jeżdzić po śliskiej nawierzchni i tylko idealnie gładki lód będzie nie do pokonania.

A kolcowana kupna opona nie zawsze się sprawdza na lodzie. Dlaczego? Wystarczy, że na lodzie będzie warstwa błota pośniegowego i bieżnik się zapycha, i kolce nie sięgają lodu i ... leżysz. Przez 14 lat praktycznie miałem 3 dni w których był sen zakładania opony kolcowanej. uwierz mi, że na miasto taka opona się nie nadaje. Co innego na terenach wiejskich gdzie drogi są nieodśnieżane a ośnieżone drogi są przez samochody ubijane na gładki lód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świeży śnieg o grubości powyżej 5 cm zniechęciłby mnie do jazdy na każdych oponach :) więc myślę, że ten bieżnik wytrzyma.

Problemem nie jest świeży śnieg, bo on w zasadzie tylko oporów dodaje. Kłopoty zaczynają się jak zostanie częściowo ubity lub jak taki zbity zaczyna się topić.

 

Przez 14 lat praktycznie miałem 3 dni w których był sen zakładania opony kolcowanej.

Mam odmienne doświadczenia, przeważnie tydzień dwa ciągiem kolce są przydatne, plus pojedyncze dni kiedy zetnie kałuże. Ale tu duży wpływ ma sprawność oczyszczania dróg rowerowych przez miasto. Czasem wystarczy dzień zaniedbania, żeby lód się utrzymał ponad tydzień.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podzielam zdanie @robertrobert1. W Warszawie większość dróg jest utrzymywana na mokro przez cały czas. Ewentualne problemy jeżeli już są, to na lokalnych mało uczęszczanych osiedlowych drogach lub w momencie nagłych dużych padów śniegu (ale wtedy kolce nie ratują, tylko głęboki bieżnik, który się będzie łatwo oczyszczał). Jeżeli chodzi o wybór opon zimowych, to powtórzę to, co powiedziałem w innym wątku tego typu. Trzeba brać pod uwagę lokalną politykę utrzymania dróg, bo osobiście nie widzę sensu, aby kolce przez 99,9% czasu jeździły po mokrym asfalcie. Lokalne władze inaczej podchodzą do tego w Warszawie, inaczej w Gdańsku a inaczej w małym powiatowym mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli normalna miejska droga do pracy. Powinieneś jeszcze uwzględnić drogę całkowicie odśnieżoną a także drogę nieodśnieżoną.

 

Patrząc na dostępne opony wstępnie rozważam 2 opcje opon kolcowych:

 

Schwalbe Marathon Winter 26x1.75

Nokian Mount & Ground W160 26x1.9

 

Nokian ma bardziej agresywny bieżnik i pewnie lepiej by sobie radził na śniegu. Marathon Winter zapewne ma mniejsze opory toczenia. Odległość praca - dom to ok. 10 km, więc jest to czynnik nie do zaniedbania. 

 

Przede wszystkim liczy się dla mnie wszechstronność (i tu Nokian chyba lepiej się wpisuje). Nie za dużo kolców i niezbyt duży przekrój opony, bo wiadomo, że zimą suchy asfalt też nie jest rzadkością (ale nie chcę być zaskoczony jakąś zamarzniętą kałużą w zacienionym miejscu - stąd kolce).

 

Macie jakieś doświadczenia, lub możecie polecić wszechstronną oponę do zimowej jazdy miejskiej?

 

 

Mam 14 letni doświadczenie. Miałem podobną trasę do pracy co twoja czyli przez każdy rodzaj nawierzchni. Jeździłem na wielu oponach... mniej lub bardziej agresywnym bieżniku, kolcowanym kupnych i kolcowanych samoróbkach i zdecydowanie najbardziej uniwersalną oponą jest SMART SAM w wersji 2,25. Nalezy pamietać, że po śniegu jeżdzi się podobnie jak po piachu a po lodzie, jeśli pojedziesz na wprost, to prawie wcale go nie odczujesz. Z czasem nauczysz sie jeżdzić po śliskiej nawierzchni i tylko idealnie gładki lód będzie nie do pokonania.

A kolcowana kupna opona nie zawsze się sprawdza na lodzie. Dlaczego? Wystarczy, że na lodzie będzie warstwa błota pośniegowego i bieżnik się zapycha, i kolce nie sięgają lodu i ... leżysz. Przez 14 lat praktycznie miałem 3 dni w których był sen zakładania opony kolcowanej. uwierz mi, że na miasto taka opona się nie nadaje. Co innego na terenach wiejskich gdzie drogi są nieodśnieżane a ośnieżone drogi są przez samochody ubijane na gładki lód.

Przez 4 lata używam opon zimowych kolcowanych fabrycznych i to jedyne sensowne opony na oblodzone powierzchnie, mieszane nawierzchnie śniegowo-lodowe, roztapiający się śnieg i zamarzający ponownie np rano, gdy wszystko płynie, sól jest spłukiwana i a niższa temperatura ponownie ścina nawierzchnię i robi się cyrk. Przechejchałem na takowych w mieście około 12 tysęcy kilometrów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w Krakowie ścieżek nie odśnieża się prawie w ogóle. Co najwyżej piesi po nich chodzą co z czasem powoduje totalnie nierówną oblodzoną nawierzchnię.

Ale w Warszawie DDR także się nie odśnieża. W pierwszej kolejności odśnieża się jezdnie po których jeżdżą autobusy. Chodniki odśnieża się tylko tam gdzie są przystanki autobusowe lub na skrzyżowaniach a drogi dla rowerów odśnieżane są sporadycznie przez wybrane dzielnice ale bez najmniejszej sensowności. Dlatego normą jest taki widok

 

j5Uz7ch7ZI4Mn27J7B.jpg

 

Przez ostatnich kilka zim wziąłem sprawę w swoje ręce i sam odśnieżałem kilka DDR na trasie S.

Przez 4 lata używam opon zimowych kolcowanych fabrycznych i to jedyne sensowne opony na oblodzone powierzchnie, mieszane nawierzchnie śniegowo-lodowe, roztapiający się śnieg i zamarzający ponownie np rano, gdy wszystko płynie, sól jest spłukiwana i a niższa temperatura ponownie ścina nawierzchnię i robi się cyrk. Przechejchałem na takowych w mieście około 12 tysęcy kilometrów. 

Co do oblodzonych nawierzchni się zgodzę, że na takich oponach można jeżdzić bez zahamowań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W Warszawie większość dróg jest utrzymywana na mokro przez cały czas. Ewentualne problemy jeżeli już są, to na lokalnych mało uczęszczanych osiedlowych drogach lub w momencie nagłych dużych padów śniegu

 

 

nie widzę sensu, aby kolce przez 99,9% czasu jeździły po mokrym asfalcie

 

 

Warszawie DDR także się nie odśnieża

to może najpierw się sami dogadajcie koledzy warszawiacy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym zdjęciu, to prawie nie ma śniegu.

Było przyzwoicie ubite choć wąsko, jednak komuś się przypomniało, że trzeba odgarnąć: https://picasaweb.google.com/114429717076057867312/ZimoweUtrzymanieDrogRowerowych2010?noredirect=1#5437425236715451490

W takim przypadku faktycznie szerokie oponki dużo lepsze od kolcowanych, ale pogoda nie wybiera i ciągła zmiana opon nie jest praktyczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mam 14 letni doświadczenie. Miałem podobną trasę do pracy co twoja czyli przez każdy rodzaj nawierzchni. Jeździłem na wielu oponach... mniej lub bardziej agresywnym bieżniku, kolcowanym kupnych i kolcowanych samoróbkach i zdecydowanie najbardziej uniwersalną oponą jest SMART SAM w wersji 2,25. Nalezy pamietać, że po śniegu jeżdzi się podobnie jak po piachu a po lodzie, jeśli pojedziesz na wprost, to prawie wcale go nie odczujesz. Z czasem nauczysz sie jeżdzić po śliskiej nawierzchni i tylko idealnie gładki lód będzie nie do pokonania.

A kolcowana kupna opona nie zawsze się sprawdza na lodzie. Dlaczego? Wystarczy, że na lodzie będzie warstwa błota pośniegowego i bieżnik się zapycha, i kolce nie sięgają lodu i ... leżysz. Przez 14 lat praktycznie miałem 3 dni w których był sen zakładania opony kolcowanej. uwierz mi, że na miasto taka opona się nie nadaje. Co innego na terenach wiejskich gdzie drogi są nieodśnieżane a ośnieżone drogi są przez samochody ubijane na gładki lód.

 

sporo osób zakłada opony z kolcami na przód do miasta, sa też tacy którzy dokładają po roku także na tył i dają radę ;) A jakie ty miałeś te fabryczne opony z kolcami? Może tu kryje się odpowiedź?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sporo osób zakłada opony z kolcami na przód do miasta, sa też tacy którzy dokładają po roku także na tył i dają radę ;) A jakie ty miałeś te fabryczne opony z kolcami? Może tu kryje się odpowiedź?

Schwalbe snow stud

 

schwalbe-snow-stud-26x1_1233.jpg

Jak widzisz oponka 1,9 cala z lekko agresywnym bieżnikiem i bocznymi kolcami.

Zalety tej opony to

  • w miarę niskie opory toczenia na suchej nawierzchni.
  • delikatne cykanie na asfalcie
  • dobre trzymanie na czystej warstwie lodu zarówno podczas jazdy na wprost jak i w zakręcie

Wady

  • nie radzi sobie w błocie pośniegowym
  • kiepska trakcja w głębokim śniegu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale ten snow stud to chyba najgorsza opona z kolcami, przecież ona w ogóle nie trzyma na lodzie.

Wśród modeli z kolcami sa tak samo jak z innymi oponami dobre i słabe opony. Wrzucanie tego do 1 worka nie ma też sensu. Pewnie lepszy bieżnik i przede wszystkim więcej kolców i na środku - to powinno dać przewagę nad smart samem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko co mi da więcej kolców na kopnym śniegu? Gdyby istniała opona 2,25 z kolcami pewnie bym ja kupił. Ale nie potrzebuję kolców na całej szerokości bo także jeżdże po drogach odśnieżonych.

 

Moim zdaniem w każdej kwestii na początku trzeba zadać sobie pytanie do czego roweru będziemy używać. Jesli do rekreacji czyli do zabawy to mozemy szukać opon wyspecjalizowanych i wówczas będziemy jezdzić tylko w określonych warunkach pogodowych.

Jeśli jednak roweru używamy do celow komunikacyjnych to opona musi być uniwersalna zarówno na warunki bardzo łatwe jak i na warunki ekstremalne.

 

Ja opone już wybrałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w Krakowie ścieżek nie odśnieża się prawie wogóle.

 

Pisałem rzecz jasna o ulicach. Żadne miasto w Polsce nie utrzymuje DDR'ów, chyba że przez przypadek trafi się pod nią źle izolowana magistrala ciepłownicza. Nawet na DDRiP odśnieżany jest przeważnie tylko pas pieszy.

 

ale ten snow stud to chyba najgorsza opona z kolcami, przecież ona w ogóle nie trzyma na lodzie.

 

To, że opona posiada kolce, nie oznacza, że jest przeznaczona do jazdy po lodzie w sposób, który próbuje uprawiać rowerzysta na filmie... Lubię takich testów. Są dumni z siebie, że po raz kolejny udowodnili rzecz oczywistą. Komentarz producenta do opony:

 

For winter cycling on icy roads. The spikes are arranged, not in the center of the tread, but alongside it, in the area of greatest contact pressure. By lowering the air pressure the tire achieves optimal grip on icy roads. In normal road conditions the rolling resistance can be reduced with additional air pressure.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

 

To, że opona posiada kolce, nie oznacza, że jest przeznaczona do jazdy po lodzie w sposób, który próbuje uprawiać rowerzysta na filmie... Lubię takich testów. Są dumni z siebie, że po raz kolejny udowodnili rzecz oczywistą. Komentarz producenta do opony:

 

przecież o tym pisałem snow stud to najgorszy możliwy wybór na zimę, ale nie oznacza że każda opona zimowa jest taka, pozostaje jeszcze kwestia właściwego ciśnienia tej opony do takiej jazdy, może zmniejszenie ciśnienia by coś pomogło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na głęboki śnieg właśnie są potrzebne żyletki niż wielka kicha, która nie dojdzie do najniższej warstwy, ale mimo to polecił bym nokiany lub snow stud, ponieważ zeszłej zimy marathony nie radziły sobie zbyt dobrze na zamarzniętych koleinach z roztopionego śniegu. O ile z hamowaniem i przyśpeszaniem nie miałem problemów, rower zachowywał się jak na czarnym asfalcie, to na koleinach koła uciekały w bok, zupełnie tak jak by ktoś mi je podciął. Miałem wersję Schwalbe Winter 700C, w tym roku kupuję Shwalbe Winter Marathon 700C. Różnica to dodatkowe rzędu kolców po bokach. Jedyne co się zastanawiam, to rozmiar 35C czy 40C, bo w śniegu miałem dobrą przyczepność, jednak to, że opony się wgryzały w jego powierzchnię powodowało duże opory toczenia.

 

Sent from my ASUS Transformer Pad TF700T using Tapatalk 4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamówiłem Nokiany.

 

Tak jak pisałem nie mam wogóle doświadczenia w jeździe zimowej. Boję się porannego oblodzenia po nocnych przymrozkach - stąd kolce. Lekko agresywny bieżnik też nie zaszkodzi. Najwyżej dodatkowy wysiłek dobrze mi zrobi :)

Najbliższa zima to zweryfikuje. Być może okaże się, że lepsza będzie szersza opona, wtedy będę pamiętać o SMART SAM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...